2 cze 2013

Etażerka

Żyła razu pewnego Anette di Bua. Była dobrą mieszczanką i zapewne żyłaby jeszcze długo i szczęśliwie, gdyby nie jej zazdrosna przyjaciółka, Żanette. Otóż obie znane były w małym, francuskim miasteczku Tiutiu ze wspaniałych prac, jakie wykonywały dziergając. Dla Żanette było to całe życie, Anette natomiast lubiła swoje zajęcie, miała jednak wrażenie, że czegoś jej brakuje. Na dodatek, na swoje nieszczęście, Anette szło trochę lepiej niż Żanette.

- Tak nie może być - powiedziała pewnego słonecznego dnia Żanette do swojego psa, kilka chwil po tym, gdy na ulicznym jarmarku Anette znów pobiła ją swoimi dziergankami na głowę.
- Mężu! - zawołała, i zjawił się jej mąż. - Musisz wiedzieć mężu, że z Anette coś jest nie tak. Chociaż samotna, dobrze się jej wiedzie, a te dzierganki, mówię ci, są prowadzone szatańską ręka - syknęła.
Mąż skinął potulnie głową.
- Jesteś radnym - fuknęła. - Zrób coś z tym!
I mąż zrobił. Niewiele dni później inkwizycja w szarych płaszczach zapukała do drzwi Anette.

Oskarżona o czary i konszachty z diabłem, została skazana na próbę wody. Brzmi nieźle, biorąc pod uwagę, że spodziewaliście się stosu, prawda? W rzeczywistości śmierć różni się tu tylko żywiołem, przez jaki jest zadawana.

Na stosie śmierć jest pewna, chyba, że rzeczywiście włada się czarną magią. Ogień ma oczyścić duszę skazanego. Natomiast próba wody polega na tym, że skazana, zanurzana raz po raz w wodzie, ma szansę dowieść swej niewinności - topiąc się. Bo jeśli przeżyje próbę, to chyba oczywiste, że musiały dopomóc jej złe moce.

Tak więc biedna Anette została poprowadzona 13. dnia 12. miesiąca 1314 roku, brodząc przez śnieg, na główny plac miasteczka Tiutiu, gdzie już czekała gigantyczna balia z wodą. Może pocieszy Was, że nie umarła z nadmiaru wody w płucach, a z wyziębienia organizmu. Jej ciało zostało zawleczone pod las, za granicę miasteczka, bo czarownic przecież chować się nie godzi.

Zanim jeszcze jej bladą skórę zaczęły nadgryzać robaki, pewna prawdziwa wiedźma ulitowała się nad topielicą.
- Och, moja droga - zaskrzeczała, pochylając się nad trupem. - Ile jeszcze z was, cór Ewy, będzie musiało umrzeć za potomkinie Lilith?
Przesunęła delikatnie kostropatą dłonią przez twarz Anette szepcąc jakieś słowa. W mgnieniu oka ciało kobiety zapadło się w mech, a na jego miejscu wyrosła piękna sadzonka z dwoma świeżozielonymi listkami.
- Daję ci nowe życie - szepnęła do drzewka wiedźma i odeszła.

Anette, wyrwana ze snu zmarłych potężnym zaklęciem życia, mogłaby być niezadowolona ze swej nowej postaci. Mogłaby, gdyby pamiętała poprzednią.

Tak więc dni mijały jej spokojnie, wśród deszczu, słońca i śpiewu ptaków w gałęziach. Niejasno przeczuwała jednak, choć była tylko drzewem, że już niedługo dopełni się jej przeznaczenie.

13. dnia 7. miesiąca 1890 roku pewien krzepki drwal powalił wspaniały dąb na kolana. Z desek, które zostały z niego wyrobione, powstała etażerka. Niedługo później, wymalowana na biało, trafiła do dziewczęcego pokoju. Tam miały kurzyć się na niej książki - ich właścicielka bardziej była rada ze spędzenia dnia na plotkach niż przy lekturze. Coś jednak dziwnego stało się, gdy znów blada, choć w nieco inny sposób, Anette stanęła w jej pokoju. Etażerka nie opuszczała myśli młodej dziewczyny. Przyciągała wzrok rano i wieczorem.

W końcu plotkara z zacnego rodu sięgnęła po jej zawartość. I już nie mogła się oderwać. Mózg jej urósł od wszystkich tych woluminów, które dźwigała Anette, i młoda dama postanowiła poprosić rodziców o prywatne lekcje z prawdziwego zdarzenia. W efekcie, parę lat później, sama została wielce szanowaną nauczycielką. A Anette? Nawróciła wiele jeszcze ludzi na szlak mądrości książek, aż nie została porąbana na opał przez jakiegoś ponurego żołdaka z czerwoną gwiazdą na ramieniu.

Tu, być może, zakończyła się jej historia. Być może, bo popiół z białej etażerki wchłonęła ziemia, a ta przecież bez przerwy rodzi nowe życia. Jedno jest pewne: gdybyście zobaczyli Anette w chwili gdy pewna młoda dama sięgnęła po pierwszą w swoim życiu książkę bez obrazków, wiedzielibyście, że jest to najszczęśliwsza etażerka na świecie.

Powyższa opowieść spisana na podstawie zamówienia Anety Swatek (wyróżnienie). Zobacz wyniki windurowego konkursu na zamówienie na opowiadanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz