25 mar 2006

Ten post NIE jest o włosach

Mama: Wind idź do fryzjera, grzywkę ci podetnie.
Wind: Nie! Ten tu jest beznadziejny, na pewno coś schrzani!
Mama: Przecież nie będę cię wozić na drugie osiedle dla ścięcia grzywki! Idź już.

No i nie poszłam. A może powinnam? Bo mi się wydaje, że taka przydługa grzywka jest niezdrowa. Widoczność się zmniejsza, czy raczej znika, bo ciągle trzeba mrużyć oczy, albo widzi się przez włosy. Mniej więcej tyle, żeby nie wpaść na słup.

A ja odnoszę wrażenie, że na za długie grzywki jest moda. Choćby wśród polityków. Szczególnie bujną mogą pochwalić się Ich Pierzastość Bracia Rządzący. Zasłania im cały widok, cały kraj i biedacy widzą tylko własne inte... włosy.

Coś czuję, że trzeba będzie powołać Komisję Do Spraw Grzywek (na komisje tez ostatnio jest moda, czy to nie wspaniale, że mamy prezydentów na fali?)

Ma się rozumieć nie tylko na szarej scenie politycznej jest dużo takich z za bujną czupryną.

Chyba jednak pójdę do fryzjera...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz