lubię wciskać nos
w dołeczek w poduszce
tam na dnie
chowam sny
oddycham nimi przez chwilę
i jeszcze zanim zasnę
obejmuje mnie ciepłe ramię
piję gorącą herbatę
podróżuję na kraniec świata
i piszę wiersz
dzisiaj kichnęłam
w mój dołeczek
i zaraziłam go
zamiast herbaty i wierszy
czułam chłód z wybitych okien
i patrzyłam na oderwane
końskie nogi
“mój Boże skąd to się wzięło
na naszym trawniku?”
złapałam się za głowę
widząc ścierwo
“och to nic takiego
huragan przyniósł ze sobą”
usłyszałam w odpowiedzi
Ale nawet w zarażonym śnie
była pakamera
z jasnego drewna
łóżko w niej
i poduszka
z dołeczkiem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz