W ciasnej przestrzeni, pomiędzy wystającą krawędzią mebla, a litym jego trzonem, tłoczyły się zabawki. Kiedy zauważyły Wind, aż zatrzęsły się ze strachu. Dziewczynce zrobiło się ich żal, bo nie rozumiała, co wywoływało taką panikę.
- Chodźcie do mnie, ze mną nic wam nie grozi - powiedziała, próbując przygarnąć do siebie pluszaki. Te jednak spojrzały na nią wściekle i ze strachem. Odsunęły się od jej dłoni i coś podpowiedziało małej, żeby nie pchać ich dalej.
Dziewczynka obudziła się na tym samym tapczanie, o którym śniła. Rozejrzała się po pokoju - pluszaki siedziały na swoich miejscach.
- Czy to mnie się bałyście? Dlaczego? - dopytywała z ciężkim sercem.
***
Wspominając ten sen, wtóruję w tych pytaniach młodszej o czternaście lat sobie.
A jak było u Was? Czy Wasze zabawki miały powody do strachu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz