Za pomysłem pewnej Kluski.
Zielony kamyk
w zamkniętej dłoni
nie pomógł
deszcz pożera walizkę
na dworcu
pośród gwizdów
lokomotyw
szyderców
kamyk śmieje się
mokry od ludzkich
łez
bo wie
że to nie był ten
pociąg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz