Annie Kawie, której imię połączone z nazwiskiem jest urzeczywistnieniem nazwy idealnej.
„Zawsze lubiłam Kawę”, orzekła zgromadzonym Wind. Chwytając się za palce, zaczęła wyliczać, co potrafi Kawa:
1.Ukoić
2.Pobudzić
3.Pocieszyć
4.Kopnąć w dupę
5.Rozśmieszyć
Dziewczyna zawahała się. „Nie, to potrafi LSD”, mruknęła. Poprawiła się:
5.Podnieść ciśnienie.
W tym momencie zorientowała się, że właśnie skończyły jej się palce prawej dłoni. Pomyślała, że nieelegancko byłoby użyć tych z lewej, zakończyła więc wyliczankę.
„Ponadto”, odezwała się znowu, „nie wiem czy wiecie, ale Kawa w połączeniu z Wiatrem daje Pianę. A jak powszechnie wiadomo (oprócz tego, że zdań nie zaczyna się od „A”) wszyscy kochają Pianę”. Wind rozejrzała się po sali, w której gadające głowy kiwały z aprobatą głowami.
„Wiecie co jest lepsze od Piany?”, spytała donośnie. „Piana Party, oczywiście!”, wykrzyknęła radośnie, „Nie ma nic lepszego od Piana Party, a to właśnie odbywa się, gdy tylko spotkam się z Kawą. Uważam, że każdy, kto jest Wiatrem, winien poznać Kawę.”
Kończąc przemowę sięgnęła po filiżankę po brzegi wypełnioną Kawą i spojrzała na nią z ukosa. „Mam nadzieję, że się podobało”, szepnęła, po czym, elegancko odginając mały palec, upiła łyk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz