17 mar 2009

Humanoid i jego Cień

Maszyna z lubością bujała się na boki, niczym tani symulator pirackiego statku.

Jedną ręką trzymałam pobliski uchwyt, by na siedzeniu utrzymać swoje, obleczone w dżinsy, siedzenie. Drugą dłonią sięgnęłam w czeluści kieszeni kurtki z hard-rock'ową gitarką, aby dobyć chusteczki.

Wtem przez mroczne wrota ognistego rydwanu przebił się Humanoid - uwagę w jego postaci zwracały przede wszystkim lekko odstające, spiczaste uszy dobrze widoczne spod krótko przyciętych ciemnych, prawie czarnych włosów. Swoją wysoką, przesadnie szczupłą sylwetkę usadowił naprzeciwko mnie. Za nim podążał jego zaprzyjaźniony Cień.

Humanoid skierował na mnie puste, wygłodniałe spojrzenie szaroniebieskich oczu i powiedział:
- Witam cię oraz twojego szanownego towarzysza.*

Ostentacyjnie zwróciłam głowę w stronę pustego siedzenia obok mnie po czym znów spojrzałam na Humanoida.

Ten w odpowiedzi podrapał się tylko zgrabnie po nadnaturalnie bladym policzku, a następnie, gdy machina zatrzymała się na przystanku, wysiadł.

Zaprzyjaźniony Cień Humanoida najwyraźniej się zapomniał, bo został na swoim miejscu. Wpatrywał się z lekkim uśmiechem w powietrze obok mnie. Przekręciłam głowę w stronę obiektu jego zainteresowania - był to Cień. Mój Cień.


* W ten sposób dawno temu pozdrawiano się we Francji. "Szanowny towarzysz" to anioł stróż osoby, z którą się witano.


♫ Le roi soleil - Ça marche
(fragment francuskiego musicalu o Ludwiku XIV)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz