9 mar 2014

Córka potwora spod łóżka

Wychował mnie Boogeyman - najgorszy z potworów spod łóżka. Kiedy byłam mała, nie skupił się jednak na straszeniu mnie, chyba, że w ramach ćwiczeń praktycznych. Jego życiowym celem było, żebym poszła w jego ślady. Uczył mnie o rodzajach krzyku, z jakimi może obudzić się śpiący - miały być oceną mocy koszmaru, jaki uwarzyło mu się za dnia. Bardziej niż praktyki mojego ojca, przerażał mnie fakt, że sama miałabym robić to samo. Siać strach i niepokój. Nie mogłam się na to zgodzić. Poprzysięgłam sobie, że gdy dorosnę stanę na straży dobrych snów.

Dla niepoznaki i zdobycia wiedzy stałam się pilną uczennicą. Dopytywałam ojca o proces tworzenia koszmarów, by móc go odwracać. Okazało się jednak, że nie jest to takie proste. Czasem, gdy spotykałam dzieci zarażone koszmarem, próbowałam zmienić ich niepokój w poczucie bezpieczeństwa, jednak to się nie udawało. Obawiam się, że wtedy bardziej im szkodziłam, niż pomagałam. Ojciec byłby dumny...

Wiele lat zajęło mi, zanim zrozumiałam, że remedium jest tylko jedno. Zmroziło mnie to zrozumienie. Zacisnęłam jednak zęby i pozostałam wierna przysiędze z dzieciństwa. Wtedy wiedziałam już, gdzie powinnam szukać nauczyciela, który wyszkoli mnie do takiej pracy. I znalazłam. Dzisiaj jestem profesjonalnym pożeraczem koszmarów. Niestety nie poznałam żadnego, który zjadałby moje.

***

Chuda blondynka zatrzasnęła swój zdobiony kwiatami pamiętnik. Ktoś zapukał do jej drzwi. Zawołała "proszę!" i do środka weszła pulchna kobiecina o zmęczonych oczach. Jej sukienki kurczowo uczepił się podminowany chłopczyk. Na drzwiach, od zewnętrznej strony, błysnęła mosiężna tabliczka z wygrawerowanym napisem "mgr Joanna Kowalska - psycholog".


Moje natchnienie: biografia Twyli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz