7 mar 2011

Rozterki młodego zombie

Liść i Wind łapią za pióra, czyli fuzja dzikich pomysłów.

Głosy zawodziły unisono. Tylko flet nieokreślonej istoty grzejącej się przy ognisku przebijał piskliwie feerię smutnych dźwięków.
- Czy naprawdę muszę tego słuchać? - zapytał mały, znudzony zombie starszego ducha.
- Takie życie po życiu, młody - odrzekł sentencjonalnie duch układając się w dostojnej pozie na swojej mogile. Zawsze lubił robić dobre wrażenie na duszyczkach nastoletnich samobójczyń, które chichocząc przemierzały cmentarz tam i z powrotem obgadując wszystko, co wyzionęło już ducha.
Zombie bezpardonowo, mamrocząc pod nosem zaczął wpychać ziemię do lekko przegniłych uszu.
- Nic nie pomaga - westchnął zrezygnowany. - Ej... - zastanowił się - jeśli jesteś duchem to jak słyszysz? Możesz zatkać słuch?
- Kogo to obchodzi? - machnął rękawem duch - ciesz się życiem, młody.
Zombie z rezygnacją skupił się na niosącym dziwną nadzieję dźwięku fletu.

P.S. Kto zgadnie gdzie kończy się tekst Wind, a zaczyna Liścia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz