11 lut 2010

Protektor dwa w jednym

Gorzki smak eliksiru ze słodkich owoców natchnął mnie do zaprojektowania Protektora Doskonałego. Bo ten, który istniał dotychczas, był poważnie niedopracowany:

      Wycieńczony chłopak stanął przed wejściem jaskini. Na pierwszy rzut oka jego sylwetka zdawała się być postawną, o szerokich ramionach - nic bardziej mylnego. Wrażenie to wywoływała czarna, skórzana kurtka o kroju przypominającym ramoneskę. Właściwie gdy lepiej się mu przyjrzeć wykazywał wiele niewieścich cech - duże, okrągłe niebieskie oczy w połączeniu z dosyć łagodnym zarysem twarzy - nie pomagały nawet krótko przycięte białe włosy. Chłopak westchnął ciężko, tak jak wzdycha się po długim biegu, i wsparł ręce na kolanach, pochylając się przy tym na tyle nisko, by jego twarz była prawie niewidoczna spod srebrzystych włosów.

      Przed jaskinię wytoczył się niedźwiedź. Chłopak podniósł nieco głowę i spojrzał niepewnie. Wstrząsnął nim dreszcz w tym samym momencie, w którym niedźwiedź stanął na dwóch łapach, a jego futro zaczęło gwałtowanie wypadać. Spod niego ukazywała się powoli humanoidalna postać. W końcu przed chłopakiem stanął młody mężczyzna - z niedźwiedzia pozostały mu jedynie brązowe, prawie czarne oczy i kwadratowa sylwetka.

      - Czego tu szukasz? - prychnął niedźwiedź (jak będę go dla klarowności nazywać).
      - Jestem... - połknął powietrze niebieskooki - jestem Protektorem. Przyszedłem tu po [przedmiot].
Niedźwiedź roześmiał się serdecznie z pomrukiem lasu w tle.
      - A gdzie twoja Branka, Protektorze? - czarnooki przesadnie akcentował wyrazy - czyżbyś zapomniał ją bronić w drodze do jaskini?
Protektor zacisnął zęby z gniewu. Muszę być spokojny, myślał, inaczej nic tu nie wskóram.
      - Ja jestem Branką - wysyczał możliwie uprzejmie.
Niedźwiedź przestał ironizować, a jego oczy na powrót stały się chmurne.
      - Przecież nie możesz - niedźwiedź patrzył już nie na zniewieściałego chłopaka, ale męską dziewczynę - to wbrew zasadom...!
Białowłosa uśmiechnęła się lekko.
      - Kto jak kto, ale ty się zasadami nie powinieneś przejmować - zamruczała.
Sięgnęła po przypasany miecz i sprawnym ruchem wyjęła go z pochwy.
      - Daj mi [przedmiot] - rozkazała mocnym głosem - albo zginiesz.
Niedźwiedź spojrzał na nią przez cienką linię miecza i wyszczerzył kły w dzikim uśmiechu.

      To chyba wystarczy. Tak nie może wyglądać Protektor. Dwa w jednym? To nie wyprzedaż na dziale z chińskimi podróbkami! Chociaż, z drugiej strony... Mój projekt Protektora Doskonałego nie jest zadowalający - nigdy nie umiałam rysować mężczyzn. W tych długich do pasa czarnych włosach, o pociągłej twarzy, smukłej sylwetce, w seksownych skórzano - wojskowych ciuchach i z oczami pełnymi energii prezentuje się pięknie, ale pasuje bardziej do postawienia na półkę niż do prawdziwego istnienia...


♫ Sweetbox - Cinderella

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz