5 sty 2017

Recenzja. Czego boją się pszczoły, czyli "Rój" Laline Paull

Kiedy wzięłam tę książkę do ręki, pierwsze, co rzuciło mi się w oczy na okładce, było cytatem z Sunday Times: "Zmieni sposób, w jaki patrzymy na świat". Uśmiechnęłam się z politowaniem do tego stwierdzenia, widząc oczami wyobraźni paradę literackich gniotów. A jednak, w swoim pierwszym wrażeniu, nie mogłam się bardziej mylić.

Totalitarne społeczeństwo pszczół, krwawe owadzie rządy i mnożące się zdrady państwowe ula - tak w skrócie wygląda fabuła. Chociaż wokół głównej bohaterki, Flory 717 z nietykalnej kasty sprzątaczy, stężenie farta często osiąga poziom krytyczny, opowieść nieprzerwanie trzyma w napięciu. Drażniły mnie za to mieszające się opisy pszczół, gdzie w na początku zdania czytam o czułkach i szczękach, a na końcu już o twarzy i dłoniach. Moja wyobraźnia szaleje - raz widzę poczciwe pszczoły miodne, a drugi raz niepokojące, humanoidalne stwory z czułkami.

Ta drobna dezorientacja schodzi jednak na dalszy plan w obliczu zawiłych wątków i tajemnic, które poznaję dzięki determinacji Flory 717. Jednak to, co najbardziej zapamiętałam, i co spowodowało, że innym okiem spojrzałam na cytat z Sunday Times, był zestaw norm społecznych - zupełnie odmienny od tego mi znanego. Twoja siostra ciężko choruje, a jej ciało powoli gnije? Szybka dekapitacja, żeby zaraza się nie rozniosła, a resztę ciała w zęby (jesteś pszczołą, przypominam) i z ula. Boisz się śmierci za zdradę państwową, która polegała na powiciu dziecka? Dobrowolnie oddajesz się w ręce policji płodności, bo wiesz, że Święta Matka nigdy nie wybaczyła by Ci tego występku.

Nie mogłabym też nie wspomnieć o tym w jaki sposób został przedstawiony umysł roju, który jest synonimem z kolektywem doskonałym. Żeby nie zdradzić za wiele, powiem tylko, że został opisany jako forma żywej pamięci, z której niektóre pszczoły mogą korzystać, a w chwili potrzeby - cały rój może na moment połączyć umysły i dzielić się doświadczeniami. W końcu, pojedyncze pszczoły żyją bardzo krótko. Zbyt krótko, żeby, na przykład, wiedzieć o nadchodzącej zimie. Potrzebują swojej Wikipedii.

Paull udało się przełożyć zasady funkcjonowania pszczół (i ich wrogów przy okazji) na język wartości, który jest zrozumiały dla człowieka. Po tej lekturze jestem sobie w stanie wyobrazić jak działa życie w ulu i jest to coś więcej, niż "pszczoły bzyczą i jakoś robią ten miód". Jeśli zdecydujecie się przeczytać "Rój", zrozumiecie też, dlaczego scena, w której syn starego pszczelarza mówi pszczołom: "Mój ojciec, niestety, nie będzie się już mógł wami opiekować", może wywołać niesmak ze względu na słowo "opiekować".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz