16 cze 2014

„One uratowały mnie od gwałtu”

Mój tumblrowy znajomy ze Szwecji podzielił się ze mną swoim niezwykłym wspomnieniem. Teraz ja, za jego zgodą, dzielę się z Wami (tłumaczenie z angielskiego).

Miałem szesnaście lat i fałszywy dowód osobisty. Gdy znajomi mnie wystawili, postanowiłem samotnie wybrać się do gej-baru. Już na miejscu starszy ode mnie dżentelmen zaproponował mi drinka. Nie było w nim nic niepokojącego, nie był też brzydki. Zgodziłem się więc na tego drinka i zacząłem niezobowiązującą rozmowę. 

Czas mijał, a ja czułem się coraz dziwniej. Powiedziałem mojemu rozmówcy, że chyba złapał mnie ból głowy, a ten pomógł mi wyjść z baru. Kiedy szliśmy ulicą, przez myśl przebiegło mi: O mój Boże, on mnie czymś nafaszerował i pewnie zaraz zginę. Próbowałem od niego uciec, ale byłem tak naćpany, że ledwo mogłem chodzić, a co dopiero mówić. To, że miałem na sobie koturny, bo akurat miałem fazę na modę gotycką, wcale mi nie pomagało.

W każdym razie gość zaprowadził mnie do swojego suva i tam zaczął mnie rozbierać. W ostatnim odruchu buntu kopnąłem go moim koturnem w głowę. Oddał mi, a ja zacząłem się zastanawiać: Dlaczego nigdy nie natrafiłem na warsztaty dla gejów, na których by powiedziano, że oni też mogą paść ofiarami gwałtów?. W barze byłem naprawdę ostrożny, a nie widziałem, żeby ktoś mi czegoś dosypywał do zamówienia. Nawet barmana obserwowałem uważnie, gdy przygotowywał mi drinka. 

Wracając do suva: leżałem kompletnie sparaliżowany, a zboczeniec nacierał się lubrykantem. Na chwilę nasze spojrzenia się spotkały i wtedy... drzwi suva otworzyły się z rozmachem. Do środka wparowała barczysta, wściekła drag queen i zaczęła okładać pięściami mojego niedoszłego gwałciciela. Ona i jej drag-przyjaciółki pomogły mi się potem ubrać i poczekały razem ze mną na przyjazd policji.

Zostałem uratowany przez opiekuńczą grupę drag queen. Najwyraźniej tak wyglądają nowoczesne anioły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz