17 sie 2012

Kroniki Oka Mgły III. Burza mózgów

Międzyświat. Miejsce bez czasu i mieszkańców, ale nie bez życia. W każdej historii wygląda zgoła inaczej. Może mieć brudne, ceglane ściany, miękkie kanapy albo szeroko otwarte okna. Tutaj powinien wyglądać jak las. Z miękkim mchem i koronami drzew, przez które nie widać nieba. Jak las, w którym słychać jedynie rosnącą trawę, a na ziemi rozmieszczone są sadzawki - ciche wrota do innych światów - do których wystarczy wskoczyć.

- Chyba jeszcze trochę nam zejdzie, zanim dotrzemy do serca Międzyświatu - mruknęła Chmurka.
Złapała w dłoń zimną kroplę, która spadła z brunatnych chmur otwartego nieba ponad nimi.
- boję się - powiedział Miętowy.
- Ja też - odrzekła Chmurka.
Starając się nie zboczyć z udeptanej ścieżki, szli dalej. Niebo zaczęły przecinać pomarańczowe błyski i grzmot przetoczył się nad ich głowami jak zapowiedź sztormu.
- to z mojej głowy - orzekł przepraszająco Miętowy patrząc na pomarańczowy błysk. - nie chcę niszczyć - szepnął i złapał Chmurkę za przegub, ciągnąc ku wejściu do ziemianki, którą musiał wcześniej wykopać jakiś miejscowy. Przycupnęli w niej przy wejściu, obserwując powoli przetaczającą się burzę.

Chmurka pokręciła głową i krzywiąc się nieznacznie pociągnęła nosem. Zerknęła na Miętowego, a w jego oczach odbił się pomarańczowy błysk. Za chwilę usłyszeli kolejny grzmot. Brunatne niebo straszyło, ale nie chciało na razie pokazać swojej pełnej mocy.
- Chcę n a s - powiedziała Chmurka.
- niczego bardziej nie pragnę - odrzekł Miętowy. - moje ciało zamknięte jest w schronieniu ale czuję poza całą ziemię

Postanowili wyjść pod otwarte niebo. Pragnienie Międzyświatu okazało się silniejsze niż strach. Ciekawe, czy silniejsze niż brunatna burza...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz