13 maj 2011

Reportaż ze snu. Charlie

- O bogowie, o bogowie... - jęczał wpięty w moje ramię (Bliżej Niezidentyfikowany) Czarnowłosy Piosenkarz. Staliśmy pośrodku parkowej ścieżki. Dzień był piękny, festyn, od którego okolica pulsowała kolorami, pasował do niego jak ulał. Spojrzałam na telebim ponad stoiskiem obok, który to wyprowadził Czarnowłosego z równowagi. Wyświetlały się na nim wiadomości z ostatniej chwili.

"Nikt nie wie co kierowało tym młodym mężczyzną gdy wspiął się na dach wykuszu swojego XIX wiecznego domu w czasie burzy. Podejrzewa się samobójstwo..."
- Nie! - ryknął Czarnowłosy. - To był mój sąsiad, mój sąsiad - bełkotał ni to do mnie, ni to do siebie.
Przez długą jeszcze chwilę wpatrywałam się w rozciągnięte na osmalonej blasze, spalone ciało chłopca z telebimu.

***

Dziwnie sztuczna chmura burzowa krążyła nad wieżą starego domostwa.
- Nie wytrzymam minuty - ofuknął Azjata z rozwichrzoną czupryną mężczyznę, który gramolił się właśnie przez dachowe okienko. Kiedy ten ostatni usadowił się wreszcie na dachówkach zerknął na Azjatę okiem prawdziwym i okiem szklanym. Odziany niczym pilot, niezdarnie zszywający płaty cielęcej skóry na ubrania, rzucił swój płaszcz skośnookiemu chłopcu.
- Masz, to ci pomoże - kiedy chłopak ruszył przed siebie, odgarnął siwe splątane włosy zakrywające mu zdrowe oko i dodał ciszej - może strzelę później, albo nie trafię w ciebie.

Chłopiec skierował się w stronę oblachowanego daszku nad wykuszem. Jego trampki zatrzymały się tuż przed granicą między blachą a dachówką. Sięgnął do pasa, na którym wisiało milion skórzanych sakiewek i torebek. Jedną z nich, wykonaną z delikatnej siatki wzmocnionej skórą, otworzył powoli. Przystawił do niej dłoń. Wygramolił się na nią biały, półprzezroczysty pająk.
- Damy radę, co, Charlie? - szepnął do pająka Azjata.
Charlie pokręcił się chwilę po jego dłoni niespokojnie, po czym wrócił do siatkowej torebki.

Mężczyzna ze sztucznym okiem już celował dziwnym urządzeniem w chmurę burzową ponad nimi. Gdy tylko chłopak stanął na blasze, wystrzelił. Piorun przeciął nieboskłon, trafiając swój cel.


P.S. Ciekawostka: fragment z Azjatą i Szklanookim śnił mi się w filmowych kadrach (zachowując wszelkie zasady zbliżeń, oddaleń, kompozycji etc), bohaterowie mówili po angielsku, ale z polskim tłumaczeniem (tak, słyszałam jednocześnie mówiącego polskiego lektora).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz