27 kwi 2011

Za dużo dotyku

 „Witaj” dźwięczało w uszach kobiecie o trzęsących się dłoniach. Siedziała na poduszkach przy niskim stole. Kruk o ludzkiej posturze znów ją odwiedził. Właśnie kończył wydziobywać prawe oko mężczyźnie bez oka lewego. A ten leżał na wznak po drugiej stronie stołu jakby bez ducha. Kruk przerwał na moment krwawą ucztę i błyskając tytanowym dziobem, rzekł:
- Nazwał się twoim przyjacielem. To przesądziło sprawę.
Roztrzęsiona kobieta skinęła głową.
- Teraz już mnie nie zobaczy – słowa z trudem przeciskały się jej przez krtań.
- Tak – szepnął Kruk. – Ale nie martw się – objął jej drobną postać płaszczem z piór. – Ktoś nowy zajmie jego miejsce.
- Tylko po to, byś znowu mógł go zabrać? - syknęła kobieta.
- To już zależy od niego. Albo od niej.
Kruk kłapnął dziobem i zacisnął go na srebrnym kolczyku kobiety. Po chwili puścił jednak ozdobę i z szumem wyleciał przez otwarte okno.

Mężczyzna podniósł się z podłogi i zwrócił zakrwawione oczodoły na podłogę, stół, aż zatrzymał się na kobiecie.
- Dlaczego tu jest taki syf? - zapytał.
Kobieta rozwarła szerzej oczy.
- No pytam o coś! - ryknął. – Przecież to chlew jest! Jak mogłaś do tego dopuścić? Jesteś zwykłą dziwką!
Wstał z impetem i tupiąc wyszedł z pokoju. Chciał trzasnąć drzwiami, ale niestety były zasuwane, więc nie wyszło tak spektakularnie, jakby sobie życzył.

Kobieta spuściła głowę. Po chwili uniosła ją, by zobaczyć czubek tytanowego dzioba wycelowany w swoją twarz.
- To chyba już – mruknęło kruczysko.
Nieproszony gość znów chwycił jej srebrny kolczyk, ale tym razem energicznie pociągnął go ku górze. Ucho kobiety rozerwało się w strzępy, a z rany poczęły wysypywać się słodkości. Cukierki, lizaki i słodkie kuleczki zalały pokój.

Dało się słyszeć dzwonek do drzwi.
- Proszę! - pisnął falsetem Kruk i ulotnił się w zwałach szarego dymu.
- Jak tu ślicznie! - kobieta, która weszła do pokoju, odrzuciła rude loki na plecy i rozsiadła się naprzeciwko kobiety bez ucha. Uśmiechając się szeroko, zagaiła:
- Fajnie piszesz, wiesz? Powiedz mi coś o tym dniu sprzed czterech lat, bardzo mnie to ciekawi.
Kobieta bez ucha westchnęła i rozpoczęła opowieść. Z drżeniem oczekiwała dotyku czarnych piór.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz