21 kwi 2011

Ekran

W bloku nieopodal dworca jest ponad trzydzieści ciasnych mieszkań. W jednym z nich, pod numerem dwunastym, został urządzony przytulny pokoik w stylu francuskim. Teraz jednakże śmieci w nim piętrzą się, stos makulatury sięga sufitu, a kurz pokrył wszystko, co było do pokrycia. Tylko mały skrawek pokoju wygląda na używany. Biurko.

Jego właściciel wraca właśnie z kuchni niosąc czerstwy już prawie chleb posmarowany czymś, co przypomina pasztet. Przedziera się przez szpargały pośród których udało mu się wydeptać wąską ścieżkę. Siada przy biurku, z westchnieniem kładzie ręce na klawiaturze komputera i patrzy na ekran. Jest w swoim królestwie. Już prawie od roku nie pracuje. Właściwie sam nie wie dlaczego.

W pewnym momencie dzwoni telefon.
- Słucham – Piotrek nie lubi kiedy ktoś mu przeszkadza.
- Dzień dobry. Może byłby pan zainteresowany...
- Nie jestem – odwarkuje i kładzie słuchawkę.
Kobieta, która dzwoniła przerwała mu właśnie partyjkę szachów na gry.pl. Przez nią przegrał.

Komputera szmer i ekranu blask
Tu realny świat nie ma żadnych szans

Kilka godzin później przychodzi Aneta. Zawsze ją lubił – wydawała mu się pociągająca. Rozmawiają trochę. Coś się zmieniło? - zastanawia się Piotr. Aneta go denerwuje. Zaczęła marudzić o swoich problemach jakieś pół godziny temu i chyba nie zamierza szybko skończyć. Jest bliska płaczu. Tymczasem chłopak zastanawia się nad tym czy Gocha_28 będzie dziś dostępna na czacie. Z nią rozmawia o tym co JEGO interesuje. W końcu, znudzony, wyprasza Anetę tłumacząc, że jutro musi wcześnie pójść do pracy i chciałby się wyspać.
- Przecież od prawie roku nie masz pracy! - mówi zaskoczona dziewczyna.
- A co ty tam o mnie wiesz – odparowuje Piotr.

W internecie flirt, hasło biały miś
Bez wysiłku tak możesz być kim chcesz

Następnego dnia pierwszy raz od wielu miesięcy Piotr patrzy na kalendarz.
- Wczoraj były urodziny mamy? Niemożliwe... – szepce.
Znów siada przed ekranem. Kryje twarz w dłoniach. Źle się czuję – myśli – przydałoby się coś mocniejszego.

Biały proszek dziś znów pomoże żyć
Nie ma jutra i nie będzie jutro też

Klucz przekręca się w zamku. Cicho otwierają się drzwi. Piotrek nie słyszy tego. Nie wie, że ktoś wchodzi do mieszkania. Właśnie kupił dźwiękoszczelne słuchawki i postanowił je wypróbować. Nagle ekran gaśnie. Piotrek odwraca się zaniepokojony. O ścianę opiera się chłopak mniej-więcej w jego wieku. W prawej dłoni trzyma wtyczkę od komputera.
- Witaj braciszku – uśmiecha się ironicznie niespodziewany gość – widzę, że w plotkach jednak kryje się czasem ziarenko prawdy.

Gdy zamieniasz rzeczywistość w sen
Nie odnajdziesz się, nie znajdzie ciebie nikt – śpiewa radio.

- Dość – chłopak wypuszcza wtyczkę z ręki, podchodzi do radia i wyłącza je – wychodzimy – zwraca się do Piotrka.
- Nigdzie nie idę, Jacek! - Piotr traci panowanie nad sobą – jeszcze nie skończyłem, muszę... - sięga po wtyczkę.
- A właśnie, że skończyłeś! - Jacek łapie go za przegub ręki – zapomniałeś o całym świecie – dodaje z wyrzutem.
- E tam, wielu ludzi jest takich jak ja – obrusza się Piotr.
- Nie obchodzą mnie „ci oni” - odpowiada spokojnie jego brat.
Wychodzą z mieszkania.

Lecz czasem dziwny głos przed siebie karze biec
Przed sienie ciągle biec do ostatniego tchu
Nie wracaj nigdy tu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz