12 kwi 2011

Bunt bierny

Reflektor punktowy skierowany na Kobietę w pozycji półleżącej zajmującą wersalkę na środku sceny. Kobieta ubrana jest w białe rękawiczki i koronkową suknię. Jest wyraźnie zmęczona i podirytowana, patrzy odważnie na swojego rozmówcę (widownię).

Ci ludzie łączą się w protestach bzdurnych i bez znaczenia. Idą przez miasto skandując hasła, których nie rozumieją, nie chcą rozumieć albo pojmują tylko wierzchni ich sens...

Ociera twarz dłonią.

… Najgorsze w tym wszystkim jest, że robią to w poczuciu misji, wielkiej sprawy, a de facto z nieznaczących jednostek przekształcają się w jednostki ośmieszone. Nie wiedzą dokąd idą, kopiują tylko swoich „braci”. To istna armia klonów! Żadne z nich nie ma pomysłu na podkreślenie swojej indywidualności, chociaż krzyczą, że to podstawowa zasada, dzięki której są tak niezwykłą społecznością...

Wzdryga się.

… pseudospołecznością, chciałam rzec.

Drżącą ręką ujmuje lufkę papierosa podsuniętą przez Dłoń na lewo od wersalki, która użycza również swojej zapalniczki.

To nie ich wina, chciałabym powiedzieć. Niestety nie ma wymówki. To oni wybierają to, czym się stają. To takie smutne. Tak bardzo chciałabym ich wyzwolić z okowów jałowości, która ich osacza, by pod koniec krótszego lub dłuższego życia zamienić w niewolników używek, którzy nagle zdali sobie sprawę, że to wszystko nie miało sensu, ba, było śmieszne.

Zaciąga się papierosem i z zaciśniętymi powiekami wydmuchuje powoli dym.

Teraz myślą, że są buntownikami, że budują nowy, lepszy świat. Szkoda, że ich świat kończy się gdy tylko nie są w stanie sami sobie pomóc i ich wrogowie (którzy przypuszczalnie nie wiedzieli nawet, że są obiektem tak zawziętej nienawiści) stają przy nich z wyciągniętymi dłońmi jako lekarze, policjanci, strażacy, prawnicy, et cetera. Czy dla tej ułudy, pięknego rewolucyjnego marzenia, mają prawo wypluwać jad na wszystko, co nie myśli i nie reaguje jak oni? Czy mają prawo...

Podnosi głos.

… wycierać buty we flagę symbolizującą ziemię, która ich wyżywiła?

Bierze głęboki oddech. Obniża ton głosu.

Uparcie pokazują wszystkim swoje ograniczenia. Czasem głupotę. Obnoszą się z nią. Ujmują się w sprawach, które tak naprawdę są im obce, opatrzone w ich głowach fundamentalizmem bez krztyny refleksji. Idee są piękne tak długo, jak długo pozostają ideami. Te tutaj są skażone, przekształcają się w doktryny. To tak jakby motyl tkał kokon i wychodził z niego na świat, by resztę życia spędzić pod postacią gąsienicy! Potworne.

Drżą jej usta.

To fakt, że ich myśl przewodnia pełna jest walki o lepsze jutro. Ale, na miłość, walczyć trzeba z głową! Ten chaos prowadzi tylko do większego chaosu. Czy oni tego naprawdę nie widzą? Może tego chcą? Dlaczego sądzą, że to pozwoli rozwinąć człowiekowi skrzydła? Ludzie są zwierzętami stadnymi. Z natury nie cierpią chaosu. Jest im obcy, przestrasza ich i powoduje dezorientację. A co robi zaszczute zwierzę? Chyba nie muszę odpowiadać.

Strzepuje z irytacją popiół na kryształowy podstawek.

Mają nawet swoją muzykę, modę. Swoją flagę. Mienią się prawie narodem, chociaż nie uznają takiego pojęcia. Tak, często sami sobie zaprzeczają. Dzielą się na podgrupy, a każda nienawidzi drugiej. Co prawda czasem łączą się w jakiejś wspólnej misji, ale tylko po to, by potem nienawidzić się ze zdwojoną siłą. A na transparentach gołąbki pokoju. To fakt, mają swoje racje, to im trzeba oddać. Ale w jaki sposób je przedstawiają! Tego nie da się słuchać, na to nie da się patrzeć. Brzmienie ich przemówień przypomina lekcję religii dla kilkulatków, na której dzieci, ponieważ nie są w stanie pojąć głębi zagadnienia, rysują koślawymi liniami krzyżyki na kartkach. W niepokojącej mniejszości znajdują się ich przedstawiciele reprezentujący jakiś poziom, nadzieję na to, że coś faktycznie można zmienić. Ja rozumiem, że czasy są ciężkie, ale one dla wszystkich są takie same. Nie masz realnej alternatywy dla rozwiązania, które cię nie zadowala – milcz jak grób. To stara zasada. Jeśli przedstawiasz utopię jako cel działań prędzej czy później padniesz na ziemię ze świadomością przegranej, stworzenia piekła i z kulką między oczami. Może struktury, które najbardziej potrzebują reorganizacji, są ich własnymi.

Potrząsa delikatnie głową otoczoną burzą kasztanowych loków. Spuszcza wzrok.

Nie rozumiem dlaczego tak ich kocham.

Reflektor gaśnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz