19 sty 2010

Nie wszystko śnieg, co śnieżnobiałe

W ostatnich dniach zaczęłam spełniać swe marzenie – uczę się koślawo spoglądać na drobinki rzeczywistości. Jedną z nich, można by rzec eksperymentalną, był śnieg, który nie lada mnie zaskoczył i to bynajmniej nie z powodu jego nachalnej egzystencji przez ostatnich parę tygodni. Otóż w jednej z zasp tkwił sobie bezczelnie tampon. Odrzuciłam od razu wersję sceptyków pt. „to przypadek”, gdyż zdaję sobie sprawę, że zgubienie tego suplementu garderoby jest raczej misją niewykonalną. Zaczęłam się zastawiać dlaczego śnieg musi nosić tampony – czyżby pomagały one na kwaśne kwasy niszczące nasz świat, zawierające się w wodzie z nieba i siłą rzeczy także w śniegu?

Z tym filozoficznym pytaniem na ustach i w umysłach pokierowałyśmy się razem z Lolicią Księżniczką w stronę przystani ognistych rydwanów.

♫ Cake – Pretty pink ribbon

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz