21 wrz 2009

Układanka z fioletowego dymu

Myśli tańczą z oparami ziół, które sączą się obok mnie już piątą godzinę. Lubię, kiedy dym układając się w secesyjne kształty oplata monitor i palce pełzające po klawiaturze – jest to bardzo estetyczne doznanie.

Wellbeing, czytam na żółtym kartonowym pudełku, z którego wyjmuję kolejną porcję pachnących ziołowych pałeczek. Harmony, na zielonym. Nie mam ani żółtych, ani zielonych podstawek, jak zalecają producenci. A to psikus.


???


Nie wiem jak określić co czuję lub co chciałbym usłyszeć. Dlatego postanowiłem, że moim jedynym zadaniem na dziś będzie czołganie się w kierunku niezbadanego jądra czarnej dziury.



Proponowane na miejsce „???”:


1.
Chyba się zakochałem. Jak można pokochać coś, co nie ma ludzkiej twarzy, a dotykiem nie jest się w stanie tego spercepować? Pozostaje tylko patrzenie i wciąganie obiektu westchnień coraz głębiej w płuca...


2.
Palec wyciągam, by strącić nadmiary pyłu, a tu okazuje się, że pod popiołem podstępnie czyhał żar z dziką radością parzący mnie w palec. Rozogniony gaszę go na drzewie Małego Świata (który dziś dostałem). Plastelina liści rozpuszcza się pod moim naciskiem. Mniejsze drzewo, obok poparzonego, zaczyna płakać. Nie wiedząc co zrobić sadzam na nim małoświatowego ptaka, którego nadwaga przeważa mniejsze drzewo i przygniata jego koronę do ziemi.

„Wrrr” - słyszę w głowie głos psa z Małego Świata ze skrzelami na głowie.


3.
- Nie potrafię zapomnieć o paskudnej sprawie, która z niewiadomych przyczyn postanowiła obrać mnie za kozła ofiarnego i depcze mi po piętach aż po dziś dzień.
- Od trzech tygodni niczym zawodowy lekoman i hipochondryk zasypuję się końskimi dawkami pigułek.
- Od aresztu domowego nadrabiam zaległości z agresji z całego życia.
- Chcę ściągnąć na siebie uwagę ludzką jednocześnie jej unikając.
- Po chorobowym schudnięciu pięciu kilogramów w cztery dni mogę zacząć sprzedawać własne zarazki na allegro jako dietę – cud.
- T-shirt, którego rękawy wcześniej wpijały mi się w biceps teraz swobodnie na nim wiszą.
- Nie wyrabiam z nadmiaru dramatyzmu i mydlanej opery we własnych słowach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz