17 wrz 2009

Kursywa nimf leśnych

Jako wieloletni miłośnik fauny i flory fantastycznej postanowiłem wybrać się na poszukiwanie jednego z moich ulubionych stworzeń – nimfy leśnej. W podróż zabrałem tylko siebie i Wielką Księgę Stworów. Podług zawartych w niej informacji nimfy leśne zasiedlają najchętniej część lasu najbardziej wysuniętą na północ. Tak się składało, że w lesie, do którego postanowiłem się udać, część ta przypadała na rejon najbliższy autostradzie – to kłóciło się niejako z charakterystyką upodobań leśnych nimf ceniących sobie spokój. Mimo to poszukiwania zacząłem właśnie od penetracji tego zakątka.

Kilka godzin bezowocnie chodziłem w te i z powrotem po wybranym rejonie lasu, i kiedy już miałem zrezygnować i przenieść się bardziej na wschód... ujrzałem je. Zgodnie z opisem w mojej Księdze były ubrane skromnie i lekko, a ich włosy opadały im w błyszczących puklach na ramiona. Jak każdemu poszukiwaczowi, który odnalazł cel swej wyprawy, serce zabiło mi mocniej i chciałem podejść bliżej mojego znaleziska, jednakże rozsądek zwyciężył i nie ruszyłem się z miejsca, coby nimf nie zlęknąć.

Jak się okazało nimfy miały dobrze rozwinięty zmysł postrzegania i już po niecałej minucie mnie zauważyły. Gdy odwróciły ku mnie swe twarze zdziwiłem się – ich wygląd był nieco zbyt kolorowy, jednakże zrzuciłem to na karb magicznej aury, jaka je ponoć miała otaczać. Podeszły do mnie, a ich (jak podejrzewam) przywódczyni rzekła:

- Witaj panie. Jak możemy ci usłużyć?
- Zdradźcie mi tajemnicę długowieczności – odpowiedziałem z namaszczeniem, nieco zaskoczony ich uprzejmością

Nimfy spojrzały po sobie i wybuchnęły srebrzystym śmiechem. Jedna z nich zbliżyła się do mnie, uszczypnęła w policzek i powiedziała:

- Same chciałybyśmy wiedzieć.

Gdzieś z oddali usłyszałem pisk opon skręcającego samochodu. Nimfy najwyraźniej też, ponieważ bez słowa podążyły w stronę odgłosu, zostawiając mnie samego pomiędzy krzakami Jagody.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz