18 maj 2009

Misja czerwona

To było jego pierwsze zadanie. Doskonałe przeszkolenie i zapał do ćwiczeń, jakie w sobie chował, tworzyły z niego ratownika, jakiego ze świecą szukać.

Pognał na miejsce zdarzenia. Wraz z innymi czerwonokombinezowcami przez wiele godzin przeszukiwał gruzy powstałe w skutek ziemskich dreszczy.

Nagle poczuł dziwne wibracje po palcami. Sam nie miał pojęcia skąd, ale wiedział, że właśnie tu pod resztkami budynku pogrzebany jest człowiek. Żywy człowiek.

To odebrało mu zmęczenie i dodało sił do działania. W końcu udało mu się stworzyć mały tunel w rumowisku i zobaczył, że przeczucie go nie myliło.

Mała dziewczynka? Tak, poruszyła się! - krzyknął w myślach.

Przyspieszył jeszcze tempo pracy i w końcu dogrzebał się do dziecka -

- dotknął zimnych rąk
i poczuł na sobie szkliste spojrzenie
nieobecne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz