Pan Ząbek był chory i leżał w dziąsełku.
Przyszedł pan sadys... dentysta i spytał:
- Jak się masz, Ząbeczku?
- Źle bardzo - i nerw wyciągnął do niego.
***
Ząbek ujrzał metalową
rękojeść zwieńczoną malutkim
wiertełkiem.
Jestem w gościnie
u króla Trudystanu...
- zaczął imaginować Ząbek.
Wiertełko zbliżało się
nieubłaganie.
Ma lekką nadwagę
i piękne królestwo...
Stalowy czubek był
już o wiele za
blisko szkliwa.
Jakie piękne rubiny, szmaragdy
i szafiry na szacie króla!
A łuski tych rzadkich okazów ryb
w stawie mienią się
wszystkimi kolorami tęczy!
Wiertło brutalnie dobiło się
do bogatego wnętrza Ząbka.
***
Zapadła ciemność.
Nagle z mroku wyłoniła się ubrana w aksamitne róże kobietka... miała skrzydła ważki, różdżkę ze złotą gwiazdką na czubku i nadnaturalnych rozmiarów spinkę w kształcie zęba we włosach.
- Och, to ty! - załkał Ząbek - ty naprawdę istniejesz!
Wróżka Zębuszka uśmiechnęła się tylko przyjaźnie...
...a ząb złoty wstawiony świeci,
cieszą się dzieci!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz