Gdy bawełna przemienia się w atłas
Pierze w wiórki złota
A powietrze wibruje
od nadmiaru
cielesnej energii
Ciepło przenika tembr głosu,
każdy dotyk
I niczym fotograf
chcę napisać światłem
widziane obrazy
Czuję implozję
miłości
myśli opadają łagodnie
ustępując miejsca
cichej nirwanie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz