9 cze 2008

Wspaniałe amerykańskie komedie

Nigdy nie miałam słabości do marnych, amerykańskich parodii. Dzisiaj jednak nie chciało mi się myśleć, chociaż przez te półtorej godziny.

Przez pierwsze dwadzieścia minut filmu zastanawiałam się czemu na to patrzę.

Za następne dziesięć przyszedł Zapalczywy i spytał co ja oglądam (było to pytanie zadane tonem, który spowodował, że udałam, iż go nie dosłyszałam).

Minęło kolejne dwadzieścia minut i zaczęłam się blado uśmiechać przy rynsztokowych żartach.


Dziewczyna weszła do magicznej, jak można by pomyśleć, szafy. Ocierając się o futra w niej powieszone natrafiła na folię, która okrywała jedno z nich.

Bynajmniej nie specjalnie zaplątała się w nią. W środku kadru można było dostrzec napis na owej folii „Uwaga! Może spowodować uduszenie. Trzymać z dala od kretynów.”


…a w głowie nadal tkwi piosenka z ostatniej sceny „walki”:


♪ Carl Douglas – Kung fu fighting

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz