Narkotyzuję się zapachem świeżości tuszu. Kątem oka widzę błędne koło. Szczęśliwi kochankowie nie wiedzą jeszcze co ich spotka gdy miną podwójną drabinę.
Wykrzywiony starzec niemo krzyczy do mnie. Mam zrzucić z drabiny złośliwego malarczyka. Uratuję wtedy świat.
Nie mogę. Brakuje czerwonego guzika.
Starzec milknie.
Moje natchnienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz