15 cze 2006

Magiczne "u!"

Wszystko zaczęło się od względnie zabawnego, niewinnego żarciku, opowiedzianego przez Demon:

Marysia u logopedy.

- Marysiu, powiedz "rower".
- Lowel.
- Nie, "rower"!
- Lowel.
- Lepiej przyprowadź mamę.

Następnego dnia przychodzi kobieta o potężnej posturze ciągnąc ze sobą córkę i grzecznie pyta:

- Czego?
- Pani córka ma poważne problemy z wymową.
- To niemożliwe! Marysiu, powiedz "słońce"!

Córka składa ręce jak do modlitwy, poczym formuje z nich "koszyczek" i mówi przy tym "u!"."


Od tego czasu, kiedy którejś z KP przytrafiło się coś głupiego, czuła się zażenowana czy po prostu chciała wyrazić swoją dezaprobatę w humanitarny sposób wykonywała gest Marysi wraz z podkładem dźwiękowym.

Po jakimś czasie Demon stwierdziła, że skoro ona rozpoczęła modę na "u" to do niej ta samogłoska należy. Ponieważ żadna z nas nie była chętna do walczenia z nią o tą szlachetną literę wybrałyśmy sobie samogłoski zastępcze.

a - Wind

e - Samo

i - Skrywająca

o - Docierna

u, ó - Demon

y - Pluszak

ą, ę - osoby prawie neutralne, brat Dociernej i Śmieszka.

Teraz, gdy dzieje się coś, co KP się nie podoba, słychać w eterze rozbrzmiewające cudowną melodią aeiouy.

Czy to nie brzmi tajemniczo?

aeiouy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz