25 kwi 2006

Kula Zagłady oraz Zaszczyt

W porywie zaplanowanej spontaniczności postanowiłam wyjść razem z KP* w przerwie między wysuszaczami myśli na kwadratową gumę z pięciometrowym płotem od strony okien sorbony, o który wygodnie jest się oprzeć.

I tak usadowiłyśmy swoje szacowne cztery litery na cudnie nagrzanych gumowych kamyczkach i tak delektując się ciepełkiem od góry i od dołu, nie zauważyłysmy nadciągającego niebezpieczeństwa.

Rozszalałe tury, stado słoni czy gniazdo os- to wszystko pikuś w porównaniu z... nimi.
Otóż nieopatrznie weszłyśmy na ich terytorium. Jak zapewne wiecie samce bardzo zaciekle bronią swego miejsca w świecie. I tak właśnie przez przypadek Kula Zagłady trafiła, a właściwie wtoczyła się, na brzuch opalającej się i rozleniwionej Demon**.

Ze stoickim spokojem (zapewne spowodowanym nadmiernym nagrzaniem się wielką lampą na niebie) zaplotła kończyny wokoło Kuli na kształt warkocza i czekała, a właściwie czekałyśmy, bo nie był nam obojętny rozwój sytuacji, co będzie.

Po chwili dwudziestu właścicieli Kuli Zagłady zebrało się na naradę by wysłać swojego delegata do Demona. Namawiali się przez długą chwilę w wielkim skupieniu, po czym docierały do nas takie oto konwersacje:

-Ty, idź, no! To twoja wina.
-A nie, bo twoja, idź tam (tu silne popchnięcie rozmówcy w naszą stronę)

Ponieważ już długo czekałyśmy, miałam zamiar zabrać się za wybranie dogodnego ułożenia by swoją mordogębkę ogrzać w słońcu, gdyby nie Ten Odważny i Obstawa, którzy wreszcie zdecydowali się ponegocjować w sprawie Kuli.

Ten Odważny podszedł do nas z rękoma na padołku i niebywale skruszony powiedział:

- Mogłybyście oddać naszą  Kulę? Bardzo przepraszamy.
- Na pewno ostatni raz? Będziecie na nas uważać?- spytała podejrzliwie Demon.
- Tak, oczywiście, jeszcze raz sorry.

Ponieważ Demon nadal się wahała, do akcji wkroczyła Samo:

- Nie widzisz, że ona oczekuje przeprosin na kolanach?

W tym momencie Ten Odważny dostał potężnego sztuchańca pod kolano wraz ze złowami oprawcy, czyli Obstawy:

- Nie słyszałeś? Na kolana!

Jednak bez zdzierania kolan się obeszło i Demon oddała Kulę, a Odważny i Obstawa otrzymali gromkie brawa od naszej szóstki.

Mimo obietnic trafili nas drugi raz, a dokładniej Skrywającą w bok. Wtedy wysłali już innego mężczyznę na delegata i ten nie był tak uprzejmy, bo raczej uprzejmości się nie okazuje przez wyrywanie Kuli. I dlatego właśnie został uszkodzony przez Demona.

Trafili nas i trzeci raz, a jakże, tylko, że tym razem torbę Skrywającej (pech?) ale sprawca przypadku przeprosił ładnie, torbę jak rozumiem.

I tak właśnie zrozumiałam jak bardzo skuteczna jest Demon w tresowaniu tudzież terroryzowaniu starszych chłopaków oraz jak bardzo przydaje się to w życiu codziennym.



* KP- Klub Pierniczkowy, mający w sobie sześć członkiń- Samo, Demona, Skrywającą, Docierną i Pluszaka oraz mnie, Wind (chociaż przez Demona jestem nazywana Kwiatkiem :)

**Demon- wiem, że to męska forma, ale Demona brzmi beznadziejnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz