19 kwi 2006

Czasami myślę, powiedział Prosiaczek

-Wiesz, czasami myślę...-zaczął Prosiaczek.
-To dobre przyzwyczajenie.- odparł natychmiast Puchatek.

Po co myśleć?
Pytanie, delikatnie mówiąc, naiwne. Na pewno?

Stwierdziłam ostatnio, że ludzie lubią się powtarzać. Bo czy nie dużo jest w świecie ksiąg czy blogów, w których w różnych kontekstach mówi się o tym samym? Że miłość najważniejsza, że trzeba być dobrym, że równowaga we Wszechświecie musi być, etc.
Po co w takim razie myśleć, skoro inni już to zrobili?
A choćby po to, by pokazać, że nie przechodzi się obok wszystkiego obojętnie. I podać to w taki sposób, by zachęcić do myślenia właśnie tych niemyślących.

Dlaczego podanie myśli ważne jest?
Ja to widzę tak: jeśli znalazłby się mędrzec nad mędrcami, który przeczytałby wszystkie filozoficzne księgi i blogi jakie tylko istnieją, i w swej niezgłębionej mądrości streściłby wszystko do tych paru złotych zdań z "faktyczną zawartością" to... byłoby to nudne jak flaki z olejem i podejrzewam, że próbując przyswoić zawartość tego "opracowania" wpadłabym w stan hibernacji, zwany potocznie drzemką.

Bo czy nie o to chodzi, żeby Czytelnik był poruszony, czy choćby zaczepiony tekstem napisanym?
Czy nie o to chodzi, by Czytelnik zrozumiał "co miał na myśli autor"?
Czy nie o to chodzi, by Czytelnik nie wpadł w stan transu tudzież hibernacji?

Mi o to chodzi. Również o to.
I właśnie dlatego staram się jak mogę, choć moje szare komórki przegrzały się już dawno, żeby pisać jak najlepiej. Żeby myśleć jak najlepiej.
Żeby zaczepić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz